Przez dwa dni w całej Polsce będą się działy cuda. Do kilkunastu tysięcy domów w całej Polsce zapukają wolontariusze Szlachetnej Paczki. Przekażą rodzinom w potrzebie paczki z pomocą przygotowaną i dostarczoną wcześniej do magazynów przez darczyńców. 8-9 grudnia to kulminacyjny moment tegorocznej edycji programu, który od osiemnastu lat łączy Polaków i pomaga im zmieniać historie. Na dobre!
Dzieje się magia
Finał Szlachetnej Paczki, który co roku odbywa się na początku grudnia, nie przez przypadek nazywany jest „weekendem cudów”. To czas niezwykłej mobilizacji oraz setek tysięcy małych i wielkich gestów, które sprawiają, że ludzie na nowo zaczynają sobie ufać. Darczyńcy Szlachetnej Paczki, którzy od połowy listopada wybierali rodziny z internetowej bazy na stronie www.szlachetnapaczka.pl, a następnie przygotowywali dla nich pomoc dopasowaną do ich indywidualnych potrzeb, dowożą paczki do specjalnych magazynów, skąd zabierają je wolontariusze – w całej Polsce jest ich ponad 11 tys. – by dostarczyć pomoc do konkretnych rodzin.
Ci, którzy uczestniczyli już w finałach Szlachetnej Paczki, podkreślają, że to wydarzenie, któremu towarzyszą wielkie emocje i wzruszenia. – Tego dnia naprawdę widać i czuć, jak ważne jest, byśmy się wzajemnie zauważali, otwierali na siebie, dawali – mówi Joanna Sadzik, prezes zarządu Stowarzyszenia WIOSNA, które organizuje Szlachetną Paczkę. – Gdy to robimy, po prostu dzieje się magia.
Finał Szlachetnej Paczki, który co roku odbywa się na początku grudnia, nie przez przypadek nazywany jest „weekendem cudów”. To czas niezwykłej mobilizacji oraz setek tysięcy małych i wielkich gestów, które sprawiają, że ludzie na nowo zaczynają sobie ufać. Darczyńcy Szlachetnej Paczki, którzy od połowy listopada wybierali rodziny z internetowej bazy na stronie www.szlachetnapaczka.pl, a następnie przygotowywali dla nich pomoc dopasowaną do ich indywidualnych potrzeb, dowożą paczki do specjalnych magazynów, skąd zabierają je wolontariusze – w całej Polsce jest ich ponad 11 tys. – by dostarczyć pomoc do konkretnych rodzin.
Ci, którzy uczestniczyli już w finałach Szlachetnej Paczki, podkreślają, że to wydarzenie, któremu towarzyszą wielkie emocje i wzruszenia. – Tego dnia naprawdę widać i czuć, jak ważne jest, byśmy się wzajemnie zauważali, otwierali na siebie, dawali – mówi Joanna Sadzik, prezes zarządu Stowarzyszenia WIOSNA, które organizuje Szlachetną Paczkę. – Gdy to robimy, po prostu dzieje się magia.
Usiadł, by podziękować
Tak jak zadziała się w ubiegłym roku, w jednej z miejscowości w Świętokrzyskiem, gdy wolontariusze przywieźli paczki do mieszkania pana Maćka. Mężczyzna jeszcze nie tak dawno obchodził dwudzieste urodziny. Trzy lata temu pojechał dorobić za granicę, by wspomóc finansowo mamę i babcię. Niestety, spadł z rusztowania. Od tego czasu jest sparaliżowany, leży, nie za bardzo może skorzystać nawet z toalet. Męczy go, gdy choć przez chwilę usiądzie na łóżku. Jest bardzo zdolny, studiował, teraz jednak czuje się jak więzień. Opiekuje się nim mama, jak on uziemiona w domu, przez co żyje im się bardzo ciężko. Podczas ubiegłorocznego Finału Paczki wolontariuszka zadzwoniła do niej z pytaniem, czy mogą przyjechać.
- To było niedaleko naszego magazynu, byliśmy po piętnastu minutach - wspomina dziewczyna. - Weszłam pierwsza i nagle zamarłam. Patrzę: Maciek siedzi na wózku i na nas czeka. Rozpłakałam się ze wzruszenia, bo wiedziałam, ile go to kosztowało. A on to zrobił, żeby nam podziękować. Za to, że nie zostawiliśmy ich samym sobie.
Tak jak zadziała się w ubiegłym roku, w jednej z miejscowości w Świętokrzyskiem, gdy wolontariusze przywieźli paczki do mieszkania pana Maćka. Mężczyzna jeszcze nie tak dawno obchodził dwudzieste urodziny. Trzy lata temu pojechał dorobić za granicę, by wspomóc finansowo mamę i babcię. Niestety, spadł z rusztowania. Od tego czasu jest sparaliżowany, leży, nie za bardzo może skorzystać nawet z toalet. Męczy go, gdy choć przez chwilę usiądzie na łóżku. Jest bardzo zdolny, studiował, teraz jednak czuje się jak więzień. Opiekuje się nim mama, jak on uziemiona w domu, przez co żyje im się bardzo ciężko. Podczas ubiegłorocznego Finału Paczki wolontariuszka zadzwoniła do niej z pytaniem, czy mogą przyjechać.
- To było niedaleko naszego magazynu, byliśmy po piętnastu minutach - wspomina dziewczyna. - Weszłam pierwsza i nagle zamarłam. Patrzę: Maciek siedzi na wózku i na nas czeka. Rozpłakałam się ze wzruszenia, bo wiedziałam, ile go to kosztowało. A on to zrobił, żeby nam podziękować. Za to, że nie zostawiliśmy ich samym sobie.
Historie, które możesz zmienić. Na dobre
W tym roku darczyńcy wybierali rodziny, dla których przygotują pomoc, niemal do samego końca. Zrobili to m.in. prezydent Andrzej Duda wraz z małżonką, Agatą Kornhauser-Dudą, piłkarze reprezentacji polski, siatkarze klubów Plus Ligi, polskie biegaczki (mistrzynie Europy w sztafecie 4x400 m), siostry Agnieszka i Ula Radwańskie czy Krzysztof „Diablo” Włodarczyk.
Mobilizacja była ogromna, a wszystko po to, by żadna z osób włączonych do programy nie została pozbawiona szansy na to, by zmienić swoją historię. Celem Szlachetnej Paczki nie jest bowiem jedynie doraźna pomoc, która na chwilę ulży obdarowanym w zmaganiach z trudną codziennością, ale trwała zmiana, która pozwoli rodzinom „stanąć na nogi” i odzyskać samodzielność.
W tym roku darczyńcy wybierali rodziny, dla których przygotują pomoc, niemal do samego końca. Zrobili to m.in. prezydent Andrzej Duda wraz z małżonką, Agatą Kornhauser-Dudą, piłkarze reprezentacji polski, siatkarze klubów Plus Ligi, polskie biegaczki (mistrzynie Europy w sztafecie 4x400 m), siostry Agnieszka i Ula Radwańskie czy Krzysztof „Diablo” Włodarczyk.
Mobilizacja była ogromna, a wszystko po to, by żadna z osób włączonych do programy nie została pozbawiona szansy na to, by zmienić swoją historię. Celem Szlachetnej Paczki nie jest bowiem jedynie doraźna pomoc, która na chwilę ulży obdarowanym w zmaganiach z trudną codziennością, ale trwała zmiana, która pozwoli rodzinom „stanąć na nogi” i odzyskać samodzielność.